Somewhere in the forest
Tym razem nie ja a mój Grzesio staną za aparatem i bawił się w fotografa bo uparłam się, że chce mieć zdjęcia jakieś nad tym potokiem, pominę już fakt że prawie spadłam z kłody na która wg niego miałam się położyć bo ma 'wizję' xD ale muszę przyznać, że oko to on ma :D i gdyby się nie rozpadało pewnie dłużej byśmy pocykali zdjęcia no ale dobre i to :)
0 Komentarze: